wtorek, 18 października 2016

Nitowanie kolczugi

sierpień 31st, 2009
Ponieważ bardzo dużo osób trafia do mnie z googla po tym haśle (i pokrewnych), niniejszym odpowiadam na społeczne zapotrzebowanie.

Dokładną instrukcję, jak zrobić nitowaną kolczugę, znajdziecie tu. [link już nieaktywny - przyp. red.]
Od siebie dodam tyle - najważniejsze w całym procederze są szczypce do dziurawienia ogniw i zaciskania nitów. Można je kupić w sieci, ale są drogie albo niedostępne, toteż najlepiej zrobić je sobie samemu.


Najpierw szczypce do zaciskania, bo są prostsze: obcęgom ścinamy szczęki tnące na płasko (najlepiej kątówką), w jednej z płaszczyzn wiercimy/frezujemy otworki. Ja robiłem to dremelem z kulkowym frezem do metalu, ale przypuszczam, że da się także cienkim wiertełkiem.

Szczypce do dziurkowania są trudniejsze. Najpierw trzeba znaleźć cęgi-szczypce-kleszcze o dość wydłużonych i jak najbardziej równoległych szczękach. Potem ścinamy/szlifujemy je tak, żeby osiągnąć dwie równoległe płaszczyzny. W jednej musimy sporządzić wgłębienie (żeby ostrze miało w co wchodzić przy przebijaniu), w drugiej osadzamy przebijak - najlepiej umieścić go w nawierconym otworze i docisnąć wkręcaną z boku śrubą (pod którą trzeba także nawiercić i nagwintować otwór). Taką właśnie konstrukcję widać tu[link już nieaktywny - przyp. red.]. Bardzo ważne jest zadbanie, żeby przebijak stykał się z płaszczyzną z otworem pod kątem możliwie prostym - w przeciwnym razie może się szybko złamać.

Sam przebijak należy zrobić z kawałka hartowanej stali narzędziowej - np frezu lub wiertła, odpowiednio zaostrzonego przy pomocy szlifierki. Szlifując ostrze należy uważać, żeby go nie rozhartować - najlepiej sprawdzać je na bieżąco palcem (jeśli nagrzało się na tyle, że nie można go dotknąć, to już po jabłkach) i często schładzać, np w wodzie. Czubek przebijaka powinien mieć kształt mniej więcej zbliżony do końcówki płaskiego śrubokręta - aby robione przez niego otwory zwężały się trójkątnie w dwóch płaszczyznach. Można go zaostrzyć w szpic, ale i tak szybko się stępi.

I to cała mądrość, samo przygotowywanie ogniw przeprowadzamy zgodnie z instruktażem spod pierwszego linka. Ogniwa można także płaszczyć po prostu uderzając je młotkiem na kowadle, bez pokazanego tam pobijaka, ale wtedy będziemy mieli większy procent odpadów.

Na koniec dodam, że przygotowując samemu ogniwa wprawny kolczużnik jest w stanie w ciągu jednego dnia pracy zapleść ok. 400 ogniw. Na niezbyt rozłożysty czepiec kolczy osobiście zużyłem 3 tysiące ogniw średnicy 9mm. Kolczuga z długim rękawem pochłonie, na oko, 15-20 tys, co daje do 50 roboczodni, czyli dwa i pół miesiąca przy wolnych weekendach. Miłej zabawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz