czwartek, 22 września 2016

Kolory i inne.

lipiec 29th, 2008
W środowisku reenactorów pokutuje bardzo wiele mitów. Wynika to z tego, że dotarcie do konkretnej, niezbitej wiedzy wymaga po prostu czasu, oraz sporo wysiłku - a ktoś, kto dopiero wchodzi w ten temat, szukając jakichś konkretów, na których mógłby się oprzeć, rzuca się na każdy strzęp informacji, jeśli tylko wygłosi go ktoś z większym stażem i odpowiednio dużym przekonaniem.
I tak rodzą się bzdury, które potem ludzie wypisują na forach, siejąc zamęt w głowach innym, i jeszcze się o to wykłócając. Na przykład takie:


Kolor czarny był bardzo trudny do uzyskania, a czarne tkaniny bardzo drogie. Kolor czarny uzyskujemy z galasów - czyli takich kuleczek przyrośniętych czasem do dębowych liści. Można go też uzyskać kilkoma innymi metodami - a tak naprawdę z każdego odpowiednio ciemnego barwnika (szyszki olchy, kora dębu), jeśli do kąpieli wsypie się odpowiednio dużo opiłków żelaza albo zardzewiałych gwoździ. Tak czy inaczej, nie jest to żaden cymes, luksus ani elegancja. (Dowolna książka o farbowaniu naturalnym, K. Turska “Ubiór dworski w czasach pierwszych Jagiellonów” - wzmianka o farbowaniu na czarno całego dworu z okazji żałoby, włącznie z plandekami wozów i kapturami woźniców.)

W Średniowieczu nie potrafiono farbować lnu, bo len nie trzyma barwnika. Włókna lnu zawierają sporo substancji woskowych (nie pamiętam teraz, jak to się nazywa, a nie chce mi się szperać w książce), więc faktycznie, nie da się go trwale ufarbować bez odpowiedniego przygotowania. Przygotowanie takie nazywa się bieleniem; tradycyjnie robiło się to, mocząc tkaninę przez kilka dni w wodzie z popiołem drzew liściastych. Ten sam efekt można osiągnąć gotując go kilka godzin w roztworze sody oczyszczonej. Zapewniam, że farbuje się potem bardzo ładnie. (Historia kultury materialnej Polski t. II, materiały Muzeum Etnograficznego w Białymstoku, własne doświadczenia).

W Średniowieczu nie znano bawełny. Oczywiście, że znano. Gutkowska-Rychlewska pisze o cechach tkaczy bawełny i całych centrach jej produkcji w zachodniej Europie w XIV wieku. Barchan (czyli len z bawełną) był powszechnie stosowany jako materiał techniczny do wyściółek, pikowań itp. Wspominają o tym rachunki dworskie Jagiełły z lat 1390-tych, rachunki zakonu krzyżackiego i inne źródła. Bawełniane strzępki były szeroko używane do wypychania przeszywanych elementów stroju - choćby zachowanego gambesonu Czarnego Księcia, który jak wiadomo zmarł w roku 1370. Angielskie rachunki dworskie z XIV w. wspominają także o bawełnianych knotach świec.
Nie używano natomiast czystej bawełny jako podstawowego materiału odzieżowego; wg G-R była raczej tkaniną tanią (w znaczeniu - mało prestiżową) i mało popularną.  (Gutkowska-Rychlewska “Historia ubioru”, K. Turska “Ubiór dworski…”, inne źródła)
I na koniec dzisiejszej porcji:

‘Medieval Tailor’s Assistant’ Sary Thursfield to opracowanie dla potrzeb teatru. Ktoś, kto wygłasza takie opinie, nie miał tej książki w ręku, co najwyżej widział okładkę. Z daleka. (Sarah Thursfield “Medieval…”)

1 komentarz:

  1. A co myślisz o panującej obecnie modzie na kraciaste stroje? Na ikonografiach wyraźnie widać, że przyodziewali sie w takie stroje artyści, czyli muzycy, śpiewacy, kuglarze itp.

    OdpowiedzUsuń